Kelly Anna zaczynała jako tancerka i gimnastyczka. Następnie podjęła studia ilustracji mody i projektowania nadruków, po to, aby stać się wolnym strzelcem w branży kreatywnej. Doświadczenie, jakie ma w sporcie, pozwoliło jej w autentyczny sposób opowiadać wizualne historie o ruchu, ludzkim ciele i dobrym samopoczuciu, które jest wypadkową zdrowego trybu życia. Muskularne, kolorowe postacie, uprawiające sport to już jej znak rozpoznawczy.
„Olympia”
W ciągu ostatnich kilku lat Kelly zaprojektowała buty sportowe, murale, była kuratorem wystaw, a nawet ozdobiła boisko do piłki nożnej. Koszulki z jej nadrukami noszą Beyonce i Justin Timberlake. Dzięki współpracy z Nike, BMW, wydawnictwem Penguin i NFL ugruntowała sobie pozycję w branży kreatywnej jako niepoprawna optymistka, agitatorka koloru, dobrej zabawy i zdrowego ruchu. Kelly Anna nie tylko tworzy, ale też chętnie jeździ po całym świecie i wykłada na festiwalach sztuki i designu. Ostatnio można było ją usłyszeć na OFFF Festivalu w Barcelonie. Nam opowiada o typowym dniu w pracy i zdradza, nad czym obecnie pracuje.
„Glorious”
Zacznijmy od samego początku: jak trafiłaś do branży kreatywnej?
Moja przygoda ze sztuką zaczęła się w bardzo młodym wieku. Mój tata był artystą, więc malowałam i rysowałam już od trzeciego roku życia. W dzieciństwie zabierał mnie także na małe wycieczki po Suffolku po to, aby szkicować. Wiele się od niego nauczyłam i nadal wykorzystuję jego techniki w mojej pracy zawodowej. Prace mojego ojca były pełne tekstur, które uwielbiałam odkrywać, ale jednocześnie fascynowały mnie zupełnie czyste i minimalistyczne grafiki.
Czyje prace najbardziej podziwiasz?
Każdego, kto ciężko pracuje, aby osiągnąć swoje cele.
„Sun Dance”
Opowiedz nam o swojej pracy obecnie.
Dużo maluję. Większość moich prac komercyjnych jest tworzona z myślą o digitalu, więc dla równowagi eksperymentuję z farbą olejną i płótnem. Jest to naprawdę odświeżające doświadczenie. W dodatku, jak się przyglądam mojej przygodzie ze sztuką, rozpoczęłam ją od wydruków, wiec naturalnym wydaje się, że teraz ponownie wrócę do tworzenia na materiale.
„Olympic Game”
Jak wygląda twój typowy dzień pracy?
Punkt pierwszy to odprowadzenie syna do żłobka. Następnie idę do swojego studia. Od razu przebieram się w strój do malowania, przypinam płótno i pracuję nad kilkoma pracami. Jeśli akurat mam zamówioną jakąś pracę komercyjną, to zwykle skupiam się na niej. Na rozmowy z klientami mam zarezerwowane popołudnia. Dzień szybko leci i nawet się nie oglądnę, a już czas, aby odebrać Noaha i wrócić do domu. Włącza mi się wtedy tryb mama.
Jak wygląda twoje przygotowanie się do nowego zlecenia?
Moja pracownia wypełniona jest książkami, albumami, podręcznikami. Wszystko to ma za zadanie pomóc mi zbudować świat inspiracji. Pracę zawsze zaczynam od sięgnięcia po papier i ołówek – dla mnie bazą każdego projektu jest rysunek odręczny. Nawet jeśli mam coś później przenieść do formatu cyfrowego, to i tak podstawą jest szkic. Na tym etapie mam już rozplanowane wszelkie kreatywne rozwiązania. Może nie jest to najbardziej efektywny sposób na pracę, ale to najlepsza opcja dla mnie i moje personalne podejście do zadania.
„Sitting Pretty”
W jaki sposób udało ci się odnaleźć swój własny styl? Jakbyś go opisała?
Nie jestem pewna czy go odnalazłam, może zawsze był we mnie? Pochodzę z rodziny tancerzy tańca towarzyskiego i latynoamerykańskiego, więc zawsze malowałam, gdy akurat byłam obecna na jakimś konkursie. Byłam zafascynowana ludzkim ciałem, uchwyceniem każdego jego elementu w ruchu oraz tego, do czego nasze ciało jest zdolne. Moje prace skupiają się więc bardzo mocno na sylwetkach ludzi, z naciskiem na sport, ruch i wyzwalanie siły, która w nas drzemie.
Co próbujesz osiągnąć swoim projektami?
Lubię, gdy ludzie, zwłaszcza kobiety, czują się pewnie, patrząc na moje prace.
„Look”
Przychodzi ci do głowy jakaś umiejętność, której nie masz, a chciałabyś mieć?
Myślę, że śpiewanie byłoby bardzo miłe – niestety jestem świadoma tego, że słoń nadepnął mi na ucho… Mimo to, nie powstrzymuje mnie to, żeby śpiewać (moja rodzina nie jest z tego powodu zadowolona).
Gdzie widzisz siebie za kilka lat?
Pracuję obecnie nad pierwszą wystawą moich obrazów, która mam nadzieję, będzie gotowa pod koniec tego roku. Dlatego przez najbliższy czas czeka mnie bardzo dużo malowania. Potem liczę na to, że pojawią się na horyzoncie jakieś ciekawe współprace z markami nad różnymi kampaniami. Pracuję też obecnie nad kilkoma projektami, które zadzieją się w przyszłym roku, ale nie mogę niestety nic powiedzieć na ten temat. Dużo się dzieje!
„London Champ”
Jaką radę dałabyś początkującym twórcom, którzy czytają ten wywiad?
Bądźcie niedorzecznie pewni siebie!